LublinLubelskieFunFloorORLEN SUPERLIGA

Zadanie w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej realizowane jest przy pomocy finansowej Miasta Lublin

KONTRAST

żółto-czarna wersja

czarno-żółta wersja

biało-czarna wersja

tryb normalny

Aktualności

Hiszpania jeszcze zbyt silna

news-big

 

Polskie piłkarki ręczne doznały pierwszej porażki na MŚ w Serbii. Zespół trenera Kima Rasmussena przegrały w 2. kolejce grupy C z Hiszpanią. Na rozpamiętywanie spotkanie nie ma zbyt dużo czasu, bo już we wtorek nasza reprezentacja zagra z Angolą.

 W wyjściowym składzie Polek pojawiły się Anna Wysokińska, Karolina Kudłacz, Kinga Grzyb, Katarzyna Koniuszaniec, Monika Stachowska, Kinga Byzdra oraz Iwona Niedźwiedź. Hiszpanki zaczęły m.in. z młodą Martą Lopez na prawym skrzydle, pod nieobecność kontuzjowanej Carmen Martin. Już pierwsza akcja przyniosła potężną i skuteczną bombę Alexandriny Barbosy.

W rewanżu w poprzeczkę trafiła Grzyb, która próbowała przerzucić niziutką Silvię Navarro. Słynna bramkarka odbiła niedługo potem rzut z drugiego skrzydła Koniuszaniec. To nie była więc udana inauguracja w ataku Biało-czerwonych.

W 4.minucie z koła na 2:0 podwyższyła Begona Fernandez. Dopiero czwarta akcja w ofensywie przyniosła nam gola – pięknie z drugiej linii trafiła Karolina Siódmiak. Ważne, że za to dobrze prezentowała się nasza obrona. Polki niczym nie ustępowały dużo bardziej doświadczonym przeciwniczkom. Niestety, w 7 minucie karnego nie wykorzystała Kudłacz, której rzut obroniła niesamowita Navarro.

Rozgrywająca Lipska zrehabilitowała się w pełni w kolejnej akcji, gdy w swoim stylu przedryblowała defensorki i trafiła w okienko. W 10 minucie mieliśmy kolejny remis, gdy z karnego nie pomyliła się rezerwowa w poniedziałek Alina Wojtas. Kolejne dwa trafienia były autorstwa Iberyjek, jednego z nich straciliśmy nawet przy grze w przewadze liczebnej.

Jako że mieliśmy spore problemy ze skutecznością, szybko na boisko weszły wspomniana już Wojtas i Monika Migała. Nie przyniosło to natychmiastowej poprawy – ta pierwsza dwukrotnie z rzędu obiła bramkarkę rywalek, w tym raz z karnego. Mecz jednak mógł się podobać, a gra była wyrównana.

Dwa gole z rzędu Polek (Kudłacz z karnego i pocisk Wojtas) dały nas remis 7:7, zanotowany w 19 minucie. Dobrze w tym fragmencie spisywała się Wysokińska, kończąca udanie nasze drużynowe akcje obronne. Grając w osłabieniu po karze dla Niedźwiedź, Kim Rasmussen dwukrotnie wycofał polską golkiperkę, by wprowadzić szóstą zawodniczkę do pola.

Problemem było jednak powstrzymanie fenomenalnej Barbosy. Mecz nabierał rumieńców. W 26.min po dwóch golach z rzędu Kingi Byzdry Polki po raz kolejny zrównały się liczbą bramek z przeciwniczkami. Cwaniactwo Iberyjek widać było głównie przy ich grze w osłabieniu, gdy potrafiły się nam z łatwością urwać, albo znaleźć piłkarkę, która wbiegała akurat na 6 metr.

Rezultat 11:11, przy jakim obie drużyny zeszły do szatni znamionował wielkie emocje po zmianie stron. Polki występem w pierwszych dwóch kwadransach wywarły bardzo dobre wrażenie na obserwatorach meczu. Szkoda tylko, że dosłownie 2 sekundy przed końcową syreną Kinga Grzyb po raz kolejny obiła poprzeczkę bramki nominalnych gospodyń.

Drugą połowę na lewym skrzydle Polski rozpoczęła Agnieszka Jochymek. Biało-czerwone zaczęły świetnie, wychodząc na pierwsze prowadzenie po golu Iwony Niedźwiedź. W rewanżu kolejno myliły się Barbosa i Marta Mangue. Kolejna bomba Wojtas przyniosła nam nawet +2, ale sędziowie z Kuwejtu, nie zważając na Polkę leżącą na boisku, pozwolili Iberyjkom na szybkie wznowienie i skuteczną akcję.

Biało-czerwone momentami nie grały rozważnie, zbyt często zjadały je nerwy i decydowały się na zbyt szybkie finalizacje. Swoje robiła też, oczywiście, mierząca 169 cm wzrostu Navarro. W 38. min Hiszpanki doprowadziły do remisu, Polki w osłabieniu po karze dla Byzdry kolejny raz nadziały się na szybką akcję Macareny Aguillar. Niczym jak na EHF Euro 2008 Hiszpanki zaczęły stosować dwójkowe kombinacje Beatriz z Begoną Fernandez.

Przy stanie 16:15 (41') dla Iberyjek o czas poprosił Kim Rasmussen. Po chwili na boisko weszły Koniuszaniec i Małgorzata Stasiak. Ta ostatnia w swej pierwszej akcji trafiłą wprost w Navarro. Mieliśmy problemy. Hiszpania bowiem po golu Elisabeth Pinedo prowadziła już 17:15.

W 44.minucie karnego na kolejne trafienie zamieniła Barbosa. Biało-czerwone w tym okresie fatalnie myliły się w ofensywie. Między słupki weszła zaś Małgorzata Gapska. Doświadczenie Iberyjek zaczęło brać górę. Na początek ostatniego kwadransa było 19:15, bo nasze rywalki po mistrzowsku pokazały jak wykorzystać sygnalizację gry pasywnej.

Polki zaś nie mogły wciąż wyjść z niemocy rzutowej. Udana przerzutka Pinedo na 20:15 była piątym z kolei trafieniem brązowym medalistek z Londynu.

Nic niestety nie zapowiadało, że wrócimy do rywalizacji o zwycięstwo. Cwane rywalki były tak dojrzałe, że nawet nie podjęły oczywistej, wydawałoby się, próby rzutu na pustą bramkę, gdy straciliśmy piłkę przy wycofaniu golkiperki.

Jak nie szło, to nie szło, można było powiedzieć, kiedy Karolina Kudłacz po szybkiej akcji obiła poprzeczkę bramki Navarro. Nawet gra w przewadze po karze dla Pinedo nie przyniosła znaczącej poprawy rezultatu. Szaleńcza próba Kudłacz skopiowania wyczynu z meczu z Brazylią (leciutko wyrzucona piłka z ręki przy karnym) została storpedowana przez Navarro.

Jeszcze raz, w 56min przy stanie 23:18 dla Iberyjek interweniować starał się trener Rasmussen, wzywając swoje podopieczne na krótką rozmowę. Polki same już jednak nie mogły mieć złudzeń, że to spotkanie jest jeszcze do wygrania. Za postawę w obronie przez większość meczu należą im się duże brawa. Za ofensywę niestety nie zasłużyły na wielkie słowa uznania.

Hiszpania - Polska - Hiszpania 20:26 (11:11)

Hiszpania: Navarro - Cabral 8, Fernandez 5, Aguilar 4, Lopez 3, Mangue 2, Pinedo 2, Chavez 1, Pena 1, B. Fernandez, Egozkue, Alonso, Benzal, Elorza

Polska: Wysokińska, Gapska – Byzdra 4, Niedźwiedź 4, Kudłacz 4, Wojtas 3, Stachowska 1, Siódmiak 1, Grzyb 1, Koniuszaniec 1, Kulwińska 1, Stasiak, Migała, Jochymek

Powrót do aktualności