Aktualności
Kolejna przerwa w rozgrywkach ligowych. Zespół komentuje
Sezon ORLEN Superligi Kobiet rozpoczął się w ostatni weekend sierpnia. MKS FunFloor Lublin rozegrał przez ponad miesiąc tylko dwa spotkania.
- Terminarz nam mocno utrudnia utrzymanie zespołu w pełnej dyspozycji - twierdzi trenerka MKS-u FunFloor Lublin, Edyta Majdzińska. - W październiku rozegramy dwa mecze w krótkim odstępie czasu, a potem dziewczyny wyjadą na następne zgrupowanie kadry. Musimy więc wziąć pod uwagę kolejny tydzień bez grania ligowego. Trochę jesteśmy tym zmartwieni, bo to podważa sens okresu przygotowawczego, który rozpoczęliśmy w lipcu. Okazuje się, że mogliśmy spotkać się w sierpniu. Przyszły rok rozpocznie się bardzo intensywnie, ale bardziej jestem skoncentrowana na tym, co nas czeka jeszcze przed mistrzostwami Europy. Będzie moment, w którym oprócz meczów ligowych rozegramy spotkanie decydujące o udziale w fazie grupowej Ligi Europejskiej - dodaje szefowa lubelskiego sztabu szkoleniowego.
W ramach meczów pierwszej serii spotkań ligowych lublinianki mierzyć się miały z Sośnicą Gliwice. To spotkanie jednak z wielu względów nie mogło odbyć się w terminie. Tym samym biało-zielone zainaugurowały sezon dopiero 14 września w Kaliszu. Niewiele jednak brakowało, by i to spotkanie nie odbyło się w terminie, bo tamtejsza Energa Szczypiorno boryka się ze sporymi problemami kadrowymi. Ostatecznie jednak podopieczne Edyty Majdzińskiej pojechały do Kalisza i wróciły do Lublina z kompletem punktów.
Tydzień później biało-zielone rozegrały pierwszy mecz sezonu 2024/2025 w lubelskiej hali Globus. Zaliczyły spokojne zwycięstwo z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski. W obu meczach tytuł MVP zgarnęła Magda Balsam, którą wybraliście najlepszą zawodniczką naszej drużyny we wrześniu. - Zdobywanie wyróżnień od kibiców zawsze jest miłe. Tak naprawdę to dla nich się gra. To oczywiście fajna nagroda, ale mimo wszystko wiem, jaki jest cel na ten sezon i o co gramy. Cieszy mnie to, bo w każdym meczu chcę grać najlepiej, jak potrafię. Nie jest to jednak coś, co cieszyłoby mnie bardziej, niż złoto w tym sezonie - mówi skrzydłowa MKS-u FunFloor, Magda Balsam.
Lublinianki nie mogły pójść za ciosem, bo rozgrywki zostały przerwane przez zgrupowanie kadry, które trwało do końca ubiegłego tygodnia. - Ja po zgrupowaniu kadry zawsze dobrze się czuję. Lubię tam jeździć. Lubię spędzać czas z dziewczynami i całym sztabem. Ten tydzień był mega owocny. Reprezentacja to jednak co innego. Inne założenia. Spotykamy się z dziewczynami co pół roku. W ligowym graniu potrzebny jest rytm. Teraz do kolejnego meczu znów mamy trochę czasu. To męczące dla głowy. Trenuje się po to, by grać. By zdobywać te punkty. Trzeba wrócić i zacząć grać, bo tych ligowych spotkań rozegrałyśmy wciąż bardzo mało. Chciałabym, by zaczęło się to już w pełnym wymiarze. Tak, by te mecze były najlepiej co trzy dni. Od samego początku były zawirowania. Już pierwszy mecz z Gliwicami został przełożony. Teraz "Kobierki" czeka europejskie granie. Jest takich sytuacji sporo, a my chciałybyśmy zacząć grać. Trening to jedno. Najwięcej przyjemności płynie jednak z meczu - przyznaje Balsam.
Pod koniec września zespół z Lublina trenował w mocno okrojonym składzie. Do pierwszej reprezentacji powołano bowiem Aleksandrę Olek, Aleksandrę Tomczyk, Magdę Balsam, Paulinę Wdowiak i Sylwię Matuszczyk. Na zgrupowaniu kadry B natomiast pojawiły się Daria Szynkaruk, Oktawia Płomińska, Michalina Pastuszka i Magda Więckowska. - Zostało pięć zawodniczek plus Julka, która wraca do nas po kontuzji. Trenowałyśmy codziennie, a gdy dochodziła do tego siłownia, to nawet dwa razy dziennie. Miałyśmy zatem zachowany ten meczowy mikrocykl. Wspieraliśmy się chłopakami z pierwszej ligi, czy członkami sztabu, łatałyśmy się wzajemnie na pozycjach tak, by ten trening był w miarę normalny. Nie narzekamy jednak, bo taka praca też się przyda - komentuje Dominika Więckowska.
Kolejnym rywalem lubelskich szczypiornistek miały być popularne "Kobierki". Wyjazdowe starcie z KPR-em Gminy Kobierzyce jednak również nie może się odbyć w terminie. Tym razem na przeszkodzie stanęły eliminacje do fazy grupowej Ligi Europejskiej EHF. Zespół z Kobierzyc w sobotę podejmie turecki Yalikavak SK. Początek meczu o godzinie 17:00. MKS FunFloor Lublin eliminacje do europejskich pucharów rozpocznie dopiero od kolejnej rundy. Już w najbliższy weekend jednak dowiemy się, który z potencjalnych rywali lublinianek jest bliżej awansu. O fazę grupową prestiżowych rozgrywek lubelski MKS zmierzy się z wygranym z pary Befica Lizbona - Super Amara Bera Bera San Sebastian. Pierwsza odsłona portugalsko-hiszpańskiej konfrontacji już w niedzielę 6 października o godzinie 16:00.
- To jest trochę frustrujące, bo nie możemy złapać swojego rytmu gry. Uciekają nam wciąż te mecze. Mamy z tyłu głowy to, że zaraz może pojawić się konieczność grania trzech spotkań w tygodniu. To może być trudne. Mimo wszystko trenujemy i czekamy na kolejny mecz. Zespół jest w dobrej formie. Podtrzymujemy pełną dyspozycję. Wciąż jednak trudno tę dyspozycję ocenić, bo trenujemy bez gry i weryfikacji z czynnikiem zewnętrznym. Skupiamy się na szczegółach, które musimy dopracować i myślę, że będzie dobrze - mówi kapitan zespołu z Lublina, Daria Szynkaruk.
Lubelskie szczypiornistki na kolejny mecz ligowy muszą czekać aż do 12 października. Wtedy to w hali Globus podejmą dobrze spisującego się beniaminka z KPR Ruchu Chorzów. Zaledwie cztery dni później (16 października) zagrają na wyjeździe w ligowym hicie z KGHM MKS Zagłębiem Lubin. Następnie czeka je... kolejna przerwa. Zgrupowanie reprezentacji Polski ma rozpocząć się 20 października i potrwać przez kolejne 6 dni. W tym czasie biało-czerwone rozegrają sparingi z reprezentacją Islandii. Delegacja z Lublina będzie jeszcze szersza, niż w przypadku poprzedniego zgrupowania. Do lublinianek, które miał do swojej dyspozycji selekcjoner Arne Senstad dołączą Magda Więckowska i Aleksandra Rosiak.
- Zaczęłyśmy ligę z lekkim opóźnieniem. Potem przyszła przerwa na kadrę, a teraz znów nie możemy zagrać kolejnej kolejki ligowej. Dla sportowca nie jest to nic fajnego, gdy tylko trenuje, a nie może grać. Ostatni mecz rozegrałyśmy 21 września. Kolejne mamy 12 i 16 października. Następnie mamy znowu przerwę, więc tych tygodni bez ligowej gry jest bardzo dużo. Musimy trenować i starać się podtrzymywać formę, ale bez rytmu meczowego nie jest o to łatwo. Od 28 grudnia zacznie się zapewne granie co trzy dni, bo jeśli dostaniemy się do europejskich pucharów, to nasz kalendarz będzie bardzo zagęszczony tymi spotkaniami - zaznacza Dominika Więckowska.
- To na pewno nie jest to łatwe, bo wybija z tego rytmu meczowego. Myślę, że tutaj już jest nasza rola, żeby to utrzymywać. Żeby czuć się, jakbyśmy grały co tydzień. Tym bardziej że później czeka nas zdecydowanie ciężki maraton. Tutaj będzie potrzebne na pewno nasze dobre przygotowanie fizyczne i mentalne. Wszystkie ręce na pokład w tym najbliższym czasie, żeby ten okres był dla nas udany i nie żeby kończył się jakimiś niechcianymi wpadkami, czyli straconymi punktami w meczach, gdzie nie powinniśmy tracić. Myślę, że mamy dużą nauczkę z poprzedniego roku. Musimy być na tyle przygotowane skoncentrowane, żeby tak się nie zdarzało - kwituje Oktawia Fedeńczak.
W listopadzie lublinianki rozegrają dwa, może trzy spotkania ligowe. Do tego dojdą dwie odsłony dwumeczu na arenie europejskiej. Ponownie jednak rozgrywki ligowe zostaną przerwane przez mecze międzynarodowe. 28 listopada startują Mistrzostwa Europy. Mecz finałowy ma zostać rozegrany 15 grudnia. Powrót ORLEN Superligi Kobiet zaplanowano natomiast na 28 grudnia. Tym samym wejścia w sezon na pełnych obrotach spodziewać się możemy dopiero w 2025 roku. Oby tylko kalendarz nie okazał się zbyt ciasny.