LublinLubelskieFunFloorORLEN SUPERLIGA

Zadanie w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej realizowane jest przy pomocy finansowej Miasta Lublin

KONTRAST

żółto-czarna wersja

czarno-żółta wersja

biało-czarna wersja

tryb normalny

Aktualności

MKS FunFloor Lublin przed wyjazdowym starciem z Młynami Stoisław Koszalin

Szczypiornistki z Lublina rozegrają w lutym dwa mecze wyjazdowe. Pierwszy przystanek to Koszalin i starcie z tamtejszymi Młynami Stoisław.

MKS FunFloor Lublin po zmianie trenera rozegrał już osiem spotkań ligowych. Sześć z nich wygrał, ale pozostaje niedosyt. Biało-zielone przegrały najważniejsze mecze z bezpośrednimi rywalami w walce o medale. Z każdym z nich lublinianki zmierzą się w tym sezonie jeszcze dwukrotnie, a więc wszystkie ligowe scenariusze wciąż możliwe są do zrealizowania. Każda kolejna porażka może stanowić jednak koniec marzeń zespołu z Lublina o odzyskaniu tytułu.

Nim nastąpi kolejna faza sezonu i podział na grupę mistrzowską oraz spadkową, podopieczne Pawła Tetelewskiego rozegrają jeszcze trzy mecze. Dwa z nich to to wyjazdowe starcia w Koszalinie i Elblągu. Luty 22-krotne mistrzynie Polski zwieńczą domowym spotkaniem z MKS-em URBiS Gniezno. Na początek mecz na terenie Młynów Stoisław Koszalin.

DSC09102

- Koszalin zmaga się z wieloma kontuzjami. Elbląg z kolei pokazał się w tym sezonie z bardzo dobrej strony. Obydwa zespoły będą grały u siebie i z pewnością będzie to ich atut. My jednak doskonale wiemy, że nie możemy sobie pozwolić już na stratę punktów, więc jedziemy te mecze wygrać i się odbudować. Mamy w sobie sportową złość i chcemy przenieść ją na parkiet. W ostatnim meczu nasza gra nie wyglądała dobrze. Uważam, że krytyka, która spadła na zespół jest zasłużona, bo nie stanęłyśmy na wysokości zadania. Nie mówię nawet o wygraniu z Zagłębiem, a utrzymaniu poziomu, którego wymagamy same od siebie. Każda z zawodniczek bije się w pierś i chce jeszcze w tym sezonie pokazać, na co stać ten zespół. Chcemy być drużyną, która będzie walczyć, gryźć parkiet i nie będzie spuszczać głów – mówi zawodniczka zespołu z Lublina, Sylwia Matuszczyk.

- Wspieramy się nawzajem i chcemy pokazać siłę naszego zespołu. Mam nadzieję, że najbliższe mecze pozwolą nam złapać rytm, dzięki któremu przejdziemy rundę mistrzowską na wyższym poziomie – dodaje jej koleżanka z zespołu, Aleksandra Olek. – Ostatni mecz przegrałyśmy w bardzo złym stylu. Skupiamy się teraz na kolejnym spotkaniu. Nie chcemy już gubić punktów. Chcemy dalej walczyć. Nie spuszczamy głów, ale wiemy, że musimy ciężko pracować. Wiemy, gdzie leżą nasze problemy. Pracujemy nad eliminowaniem błędów. Nie możemy oglądać się za siebie, Musimy patrzeć w przyszłość i starać się być coraz lepsze – przyznaje z kolei kapitan biało-zielonych, Daria Szynkaruk.

– Musimy skupić się na sobie. Na swoim ataku, swojej obronie i przede wszystkim wyeliminować błędy, które nam się przydarzają w kluczowych meczach. Z takim rywalem z dołu tabeli musimy przetrenować to w taki sposób, by wyglądać niemal perfekcyjnie. Nie da się tego wszystkiego zrobić w tydzień, dwa, czy miesiąc. Wydaje mi się, że im dłużej będziemy trenować, tym lepiej będzie to wyglądać. Za nami ciężki czas. Porażki z Kobierzycami i Zagłębiem to przegrane z naszej winy. Przegrałyśmy po naszych błędach i nikt inny za to nie odpowiada. Niezależnie od taktyki, ciężko wygrać mecz z taką ilością strat. Skupiamy się na tym, by każdy kolejny mecz wyglądał tak, jak byśmy chciały. Do meczu z Młynami Stoisław Koszalin podchodzimy z szacunkiem do rywala i wiarą we własne umiejętności – kończy najbardziej bramkostrzelna zawodniczka MKS-u FunFloor Lublin, Magda Balsam.

DSC05747-Enhanced-NR

Drużyna z Koszalina to przedostatni zespół w tabeli ORLEN Superligi Kobiet. Po piętnastu rozegranych meczach ma na swoim koncie osiem punktów. Niezadowalające wyniki Młynów Stoisław doprowadziły do zmiany na ławce trenerskiej. Funkcję pierwszego trenera przejął w styczniu Dmytro Hrebeniuk. Zastąpił na tym stanowisku Krzysztofa Przybylskiego. Ukraiński szkoleniowiec wcześniej pełnił rolę trenera asystenta. Do sztabu dołączyła także Joanna Dworaczyk.

W pierwszych dziesięciu meczach sezonu Młyny Stoisław zaliczyły tylko jedną wygraną. Wydawało się, że zmiany w klubie będą stanowić nowe otwarcie. Już w pierwszym spotkaniu pod wodza nowego sztabu szkoleniowego zespół odniósł zwycięstwo. Młyny Stoisław pokonały na własnym parkiecie KPR Ruch Chorzów 20:19. Z kolejnego meczu koszalinianki również wyszły zwycięsko. Z Gliwic szczypiornistki z Koszalina wywiozły dwa punkty po wygranych rzutach karnych z tamtejszą Sośnicą. Kolejne trzy mecze ekipy z zachodniopomorskiego to porażki. Domowa przegrana z KGHM Zagłębiem Lubin, czy wyjazdowa porażka z MKS-em URBiS Gniezno nie stanowią większych zaskoczeń. Niepowodzenie w Kaliszu z kolei realnie skomplikowało sytuację zespołu w tabeli. Energa Szczypiorno to ostatnia drużyna w stawce, a dzięki wygranej z Młynami Stoisław traci do rywalek już tylko dwa punkty.

- Słyniemy z tego, że nie potrafimy walczyć do końca. W tym meczu szczególnie było to widać. Gdy zaczynamy przegrywać „szóstką”, „siódemką”, to głowa idzie w dół. Zamiast próbować walczyć, trochę odpuszczamy – mówiła po przegranej w Kaliszu obrotowa zespołu z Koszalina, Hanna Rycharska. – Na pewno jesteśmy zmęczone. Gramy prawie cały czas jedną „siódemką”. Wiadomo, że będziemy w grupie spadkowej. Zrobimy jednak wszystko, by się utrzymać. W każdym meczu będziemy walczyć o punkty – dodała zawodniczka Młynów Stoisław.

– To był trudny mecz, który od pierwszych minut nam się nie ułożył. Później podejmowałyśmy próbę gonienia wyniku, co jest zawsze bardzo trudne. Musimy też obiektywnie popatrzeć na sytuację pomiędzy zespołami z Kalisza i naszym. Kaliska drużyna wzbogaciła się o pięć zawodniczek. Mają w składzie cztery bramkarki, my jesteśmy dalej w bardzo okrojonym składzie. Czekamy na powrót kontuzjowanych dziewczyn i jesteśmy z jedną bramkarką. W środę rozegrałyśmy mecz wyjazdowy, dziś znowu mecz wyjazdowy. Jest duże zmęczenie, dużo kontuzji, mała możliwość wymiany zawodniczek, więc mierzymy się z dużymi trudnościami – dodała Joanna Dworaczyk, druga trenerka zespołu z Koszalina.

Hanna Rycharska jest jednym z jaśniejszych punktów swojego zespołu w tym sezonie. 36-letnia kołowa jest najbardziej bramkostrzelną zawodniczką w swojej drużynie. Drogę do siatki odnalazła już 47 razy. Po jednej bramce mniej mają na swoich kontach Aydin Elif Sila i Oleksandra Furmanets. Bramki rozłożyłyby się zapewne nieco inaczej w zespole z Koszalina gdyby nie problemy kadrowe. Anna Mączka, Barbara Choromańska i Adrianna Nowicka przechodzą obecnie rehabilitację po przebytych kontuzjach. W pełni zdrowa nie jest też jeszcze Nicola Żmijewska, ale ta wspiera już zespół na treningach ze względu na krótką ławkę ekipy z Koszalina.

Największym atutem Młynów Stoisław Koszalin była dotąd golkiperka, Natalia Filończuk. To zawodniczka znajdująca się w ścisłej czołówce najlepszych bramkarek ligi. W ostatnich meczach jednak zabrakło jej między słupkami. Klub opublikował w jej sprawie nieco enigmatyczny komunikat. „Natalia Filończuk nie bierze udziału w treningach drużyny, z uwagi na przedłożoną przez zawodniczkę opinię lekarską. Klub powstrzymuje się od komentowania sprawy do czasu jej całkowitego wyjaśnienia.” – czytamy na profilu Facebook Piłka Ręczna Koszalin.

Odpowiedzią na braki kadrowe ma być w sprowadzenie Oliwii Pawłowskiej. 19-letnia obrotowa jest wychowanką SKS-u Kusy Kraków. Do Koszalina przeniosła się z płockiego SMS-u. Szansę na debiut w ORLEN Superlidze Kobiet będzie miała już w starciu z lubelskim MKS-em FunFloor. - Oliwia to młoda i perspektywiczna zawodniczka, która bardzo dobrze prezentowała się w SMS Płock, w meczach ligi centralnej i kadry Polski juniorek. Ma dobre warunki i bardzo dobrze sprawuje się zarówno w obronie, jak i w ataku. Z pewnością będzie wsparciem dla naszego zespołu i szybko wkomponuje się do drużyny – komentuje pozyskanie nowej piłkarki trener Dmytro Hrebeniuk.

W Lublinie również nie wszystkie zawodniczki są dostępne. Głównym problemem kadrowym MKS-u FunFloor Lublin pozostają kontuzje Oktawii Fedeńczak i Michaliny Pastuszki. Kłopot z obsadą lewego skrzydła w zespole z Lublina wydaje się jednak nieporównywalny z niedoborami zasobów ludzkich w Koszalinie. Nieporównywalne są też cele obu drużyn na bieżący sezon. W sobotnim starciu obie ekipy będą jednak chciały zwyciężyć. I choć nikt w Lublinie nie wyobraża sobie innego scenariusza, niż zdobycie kompletu punktów, to zespół jest daleki od lekceważenia przeciwnika. Nawet w obliczu wyniku ostatniego spotkania obu drużyn w hali Globus, które zakończyło się rezultatem 34:18 na korzyść gospodyń z Lublina.

DSC06338-Enhanced-NR

- Wiemy, że zespół z Koszalina boryka się z pewnymi problemami sportowymi, ale my myślimy o sobie i chcemy zagrać dobry mecz oraz pewnie zdobyć trzy punkty – mówi trener zespołu z Lublina, Paweł Tetelewski. - Elementem, który wciąż szwankuje najbardziej, są błędy własne. Wciąż nad tym pracujemy. To musimy poprawić i jeśli zostanie to w końcu zniwelowane, to na pewno będziemy wyglądać dużo lepiej. Na treningach dziewczyny pracują dobrze i nie można im w tym kontekście nic zarzucić. Zawsze wszystko weryfikuje mecz o punkty. Wtedy zobaczymy, jak zespół zareagował na to, co działo się ostatnio. Mam nadzieję, że zawodniczki pokażą się z dobrej strony i będą chciały zatrzeć to niedobre wrażenie po meczu z Zagłębiem. Wszystko jest jeszcze do odrobienia. Dużo meczów przed nami. Kluczem jest praca, praca i jeszcze raz praca – twierdzi szkoleniowiec.

Mecz 16. serii spotkań ORLEN Superligi Kobiet: Młyny Stoisław Koszalin – MKS FunFloor Lublin zostanie rozegrany w sobotę 15 lutego. Początek spotkania o godzinie 16:00. Transmisję „na żywo” można śledzić za pośrednictwem portalu EMOCJE.TV.

Powrót do aktualności