LublinLubelskieFunFloorORLEN SUPERLIGA

Zadanie w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej realizowane jest przy pomocy finansowej Miasta Lublin

KONTRAST

żółto-czarna wersja

czarno-żółta wersja

biało-czarna wersja

tryb normalny

Aktualności

M.Marzec - Sport uczy pokory

news-big

 

monia to

 

 Trudno nie zacząć rozmowy od innego pytania. Jak Monika Marzec spędzi święta wielkanocne?

Tradycyjnie spędzę je w gronie najbliższych, w moim rodzinnym mieście Kraśniku. Dotarłam tam w sobotni wieczór po zakończeniu turnieju reprezentacji młodzieżowych w Chorzowie.

Turniej nie zakończył się po myśli naszej kadry. Niezwykle wysoka przegrana i styl gry z Holandią zostaną nam pewnie na długo w pamięci.

Niestety, sport uczy pokory i chyba nawet najwięksi pesymiści nie przewidywali, że różnica między naszą reprezentacją a drużyną Holandii tego dnia będzie tak wielka. W przerwie meczu rzuciłam okiem na statystyki, które prowadzę.  Przeprowadziliśmy 35 akcji, 16 z nich zakończyło się nieskutecznym rzutem, 15 błędem technicznym, a do siatki rywalek trafiliśmy tylko czterokrotnie. Nawet w sztabie trenerskim, a przecież jesteśmy ludźmi z dużym sportowym doświadczeniem, trudno nam było sobie przypomnieć podobny mecz.

Sabina Włodek, która obserwowała turniej w Chorzowie bardzo chwaliła postawę taktyczną Holenderek.

I w pełni się z tą opinią zgadzam. To był świetny przykład tego, co w sporcie nazywa się dyscypliną taktyczną. Konsekwencja w budowaniu akcji, decyzja rzutowa wynikająca z możliwie najlepszej pozycji zawodniczki, żadnych "odpałów", nieprzemyślanych zagrań. Patrzyłoby się na to bardzo miło, gdyby nie fakt, że Holenderki akurat pokazały swą klasę na tle naszej drużyny.

Kibiców MKS-u Selgros najbardziej interesowała postawa Katarzyny Kozimur.

"Maślaka" należy ocenić pozytywnie za ten turniej, w moim przekonaniu była naszą najrówniej grająca zawodniczką. Dobre zawody z Serbią, bardzo dobre ze Słowacją, natomiast na koniec z Holandią, podobnie jak reszta naszej drużyny Kasia zagrała poniżej swojego potencjału. To bardzo ciekawa dziewczyna warta uwagi.

Bolączką młodzieżówki na turnieju w Chorzowie był brak nominalnej kołowej. Kontuzja wykluczyła z gry "naszą" Joannę Szarawagę.

To prawda, znam dobrze specyfikę gry na kole i wiem, że trudno przestawić w to miejsce piłkarkę z innej pozycji. Chcę jednak pochwalić Zuzannę Ważną z Ruchu Chorzów, która w mojej ocenie zanotowała największy progres w ostatnich miesiącach. Jeśli będzie się dalej rozwijała, Polska powinna mieć z niej w przyszłości spory pożytek. 

Po świętach wracamy na ligowe podwórko i rozpoczynamy walkę o finał mistrzostw Polski. Jak odnajdujesz się w nowej roli asystentki Sabiny Włodek?

Odnajduję się dobrze, to taki nasz partnerski związek (śmiech). Nie jest tajemnicą, że Sabina jest moją przyjaciółką od kilkunastu lat, rozumiemy się doskonale i chcemy tę chemię przekazać całemu zespołowi. Dziś cieszę się, że w głowie mam już zbliżające się mecze z Pogonią, bo nie mam czasu na dołowanie się po bolesnej konfrontacji z Holandią. Przede mną kolejne ważne zadanie i chcę jemu sprostać.

Pogoń Baltica Szczecin pokazała w tym sezonie, że potrafi wygrywać z najlepszymi.

Zgadza się, ale znamy swoją wartość i przy tym pełnym szacunku dla klasy rywala, wyjdziemy po dwa zwycięstwa w hali Globus. Kibice uwielbiają mecze o stawkę, a teraz zaczyna się właśnie taka walka. Liczę zatem na wielkie wsparcie ze strony publiczności i dwie wygrane na początek półfinałowej rywalizacji.

Ale dziś i jutro możemy jeszcze chwilę odpocząć od szczypiorniaka i skupić się na bliskich, z którymi tradycyjnie spędzamy te święta?

Oczywiście, wszystkim kibicom piłki ręcznej życzę pięknie spędzonych świąt, dużo czasu dla rodziny i radości z każdego dnia. A jak już nacieszycię się sobą, odpoczniecie, zapraszamy do hali Globus.

(rozmawiał M.Pomorski, foto: Weronika Gawlik)

 

Powrót do aktualności