Aktualności
Piotrcovia? Rywal nieprzewidywalny!
Rozmawiamy z Sabiną Włodek, trenerką MKS-u Selgros Lublin na kilka dni przed początkiem fazy play-off i niedzielnym meczem z Piotrcovią.
Zrobiłaś wczoraj komuś primaaprilisowy żart?
Nie, może jakoś nie miałam weny, ale ważne też, że nikt mnie nie wkręcił (śmiech).
W lidze żarty się już skończyły – teraz najważniejsza faza sezonu, czyli play-off.
To prawda, oglądam właśnie trzeci raz DVD z meczem z Piotrcovii, analizuję dokładnie grę naszych niedzielnych rywalek, choć oczywiście znamy się doskonale z ligi i wiemy, na co musimy być przygotowani.
Pamiętasz chyba dobrze sytuację z marca 2011, gdy jako zdecydowany faworyt rywalizacji w 1/4 play-off ulegliśmy Piotrcovii w Lublinie i jechaliśmy na mecz wyjazdowym z nożem na gardle.
Pamiętam doskonale, choć była to inna Piotrcovia i inny był też nasz zespół. Nikt się takiego wyniku w Lublinie nie spodziewał, dlatego do drugiego meczu przystąpiłyśmy maksymalnie skoncentrowane, choć też pod dużym stresem. Ja sama, ze względu na kontuzję, siedziałam na trybunach i obgryzałam paznokcie, bo do 53 minuty tamta potyczka była wyrównana i nasze zwycięstwo nie było wcale przesądzone. Teraz absolutnie nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, ale Piotrcovia potwierdza, że jest drużyną nieprzewidywalną.
Przez wiele dni nie miałaś możliwości pracy ze wszystkimi Twoimi podopiecznymi, bo wiele z nich wyjechała na zgrupowania i mecze reprezentacji. Jak oceniasz postawę naszych kadrowiczek?
Zacznijmy od Asi Drabik, która grała wprawdzie bardzo krótko z Portugalią, ale zaliczyła udany debiut w reprezentacji Polski, okraszony dodatkowo ładną bramką. Marta Gęga pojawiła się na ostatni kwadrans meczu w Zielonej Górze, była bardzo aktywna, zabrakło jej może trochę szczęścia w kilku sytuacjach rzutowych, ale jej posawę oceniam jak najbardziej pozytywnie. Widziałam też w internecie mecz Norwegia-Białoruś, w którym dobrze wypadła Vala Nestsiaruk – grała praktycznie na wszystkich pozycjach w drugiej linii, pokazała swą uniwersalność, zdobyła 4 bramki, tym bardziej żałuję że w rewanżu w Mogilevie Białorusinkom nie udało się sprawić niespodzianki.
Ala Wojtas grała w Portugalii w obronie, w Zielonej Górze odpoczywała, dlatego nie mogę oczywiście jej ocenić. Na koniec „Maślak", czyli Kasia Kozimur, która uczestniczyła w turnieju młodzieżówki i co najbardziej cieszy, najlepiej wypadła w spotkaniu z najtrudniejszym rywalem, czyli Rumunią. Widać, że stanowi zagrożenie, jest ważnym punktem tej reprezentacji, a same końcowe wyniki nie są na tym etapie najistotniejsze, bo podobnie jak my młodzieżówka miała ostatnio spore obciążenia treningowe, budując formę na połowę kwietnia i turniej w Chorzowie.
No właśnie, teraz tych obciążeń będzie trochę mniej w naszym zespole?
Tak, schodzimy z takiego treningu, poniedziałek był dniem wolnym, spotkaliśmy się wszyscy razem we wtorek, do meczu z Piotrcovią będziemy trenować raz dziennie i dużo oglądać zapisu DVD. Taka forma przygotowania wydaje się najwłaściwsza na tym etapie sezonu. Wierzę, że w niedzielę kibice pomogą nam w wywalczeniu zwycięstwa i przybliżeniu się do fazy medalowej.