Aktualności
Polki przegrały na Węgrzech z gospodyniami mistrzostw Europy
Niewiele ponad dobę po porażce z reprezentacją Szwecji kadra polskich szczypiornistek mierzyła się z gospodyniami EHF EURO 2024 z Węgier. Biało-czerwone, a wśród nich piłkarki MKS-u FunFloor Lublin, przegrały to spotkanie 21:31.
W starciu z gospodyniami turnieju selekcjoner Arne Senstad miał do dyspozycji wszystkie z sześciu powołanych do kadry zawodniczek z Lublina. Aleksandra Rosiak na początku drugiej minuty wywalczyła rzut karny, lecz egzekwująca „siódemkę” Monika Kobylińska chybiła. Pierwszy gol padł dopiero pod koniec piątej minuty spotkania. Był to gol dla Węgier, lecz szybko za nietrafionego karnego zrehabilitowała się kapitan polskiej reprezentacji. Po chwili było 2:1 dla miejscowych i tylko fantastyczna interwencja Pauliny Wdowiak w bramce sprawiła, że nie doszło do błyskawicznego podwojenia prowadzenia Węgier. Gdy wydawało się, że jest szansa na remis, Węgierki wykorzystały niewymuszony błąd biało-czerwonych i trafiły do pustej bramki. Moment później zrobiły to ponownie. Po dziesięciu minutach spotkania madziarskie szczypiornistki wygrywały 5:2.
W kolejnych minutach kapitalny fragment rozegrały zawodniczki z Lublina. W defensywie dobrze spisywała się Aleksandra Olek, fenomenalne interwencje notowała Paulina Wdowiak, a Aleksandra Rosiak pod koniec 14. minuty meczu zdobyła piątą bramkę biało-czerwonych. Problem w tym, że Węgierki miały ich na koncie już osiem. Szwedki znów odskoczyły na cztery gole. Dystans skróciła Magda Balsam, skutecznie egzekwując rzut karny. Jeszcze w tej części meczu kolejny raz udowodniła, że stałe fragmenty gry są jej domeną. Choć Polki walczyły, to przewaga gospodyń rosła. Szczególnie bezlitosna były Petra Vamos i Viktoria Gyori-Lukacs. Rozgrywająca Metz Handball w pierwszej połowie meczu umieściła piłkę w siatce polskiej bramki pięciokrotnie, a piłkarka Györi Audi ETO KC tylko jeden raz mniej. Do przerwy gospodynie wygrywały 17:9.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Po pięciu minutach drugiej połowy Węgierki prowadziły 19:10. Przewaga byłaby wyższa gdyby nie spektakularne interwencje Pauliny Wdowiak z początku 36. minuty. 60 sekund później obydwa zespoły dzieliła już dwucyfrowa liczba goli. Minimalnie zmniejszyło ją trafienie Aleksandry Rosiak z 37. minuty. Zawodniczka zespołu z Lublina dała znak do odrabiania strat, które 40. minucie wynosiły już „tylko” siedem goli. Popularna „Rosi” nim minął trzeci kwadrans, trafiła ponownie, lecz na półmetku drugiej części meczu Polki przegrywały 15:25.
Pięć minut później obie drużyny miały na swoich kontach tylko po jednej bramce więcej. Przewaga gospodyń jednak w kolejnej części meczu rosła. Warto odnotować, że do węgierskiej bramki trafiła Aleksandra Tomczyk. Gdy zdobyła kolejną bramkę dla Polski, Węgry wygrywały 29:18. Końcowy wynik to 31:21 dla miejscowych.
Polska – Węgry 21:31 (9:17)
Polska: Zima, Wdowiak – Olek, Kobylińska 2, Matuszczyk, Górna, Tomczyk 2,Rosiak 4, Drażyk, Balsam 2, Urbańska 1, Nosek, Michalak 3, Kochaniak-Sala 3, Zych 1, Nocuń 3.
Węgry: Böde-Bíró, Szemerey – Füzi-Tóvizi 1, Csíkos 1, Szollosi-Schatzl 2, Márton, Papp, Tóth 1, Vamos 8, Klujber 4, Kácsor, Faluvégi 2, Bordás, Kuczora 4, Gyori-Lukács 4, Simon 4.