Aktualności
Polska przegrała z Danią. Komentarze biało-zielonych
Reprezentacja Polski w piłce ręcznej kobiet rozpoczęła eliminacje do Mistrzostw Europy 2024. Na początek biało-czerwone przegrały z Danią w Lubinie 22:26. Dla naszej narodowej kadry zagrały trzy zawodniczki MKS-u FunFloor Lublin.
Początek spotkania z Danią w lubińskiej hali RCS nie obfitował w bramki. Po pierwszym kwadransie tablica wyników wskazywała rezultat 3:3. Duża w tym zasługa Adrianny Płaczek, która w polskiej bramce dokonywała cudów. Już na początku spotkania obroniła rzut karny. W tym elemencie bezbłędna była natomiast skrzydłowa MKS-u FunFloor, Magda Balsam. W 21. minucie na 5:6 trafiła natomiast Magda Więckowska. Do przerwy Dunki prowadziły 11:9.
W 36. minucie popularna „Baza” ponownie udowodniła, że w rzutach z siódmego metra nie ma sobie równych, a biało-czerwone znów traciły do faworyzowanych rywalek tylko jedną bramkę (13:14). Pięć minut później kontaktową bramkę na 16:17 rzutem z dystansu zdobyła natomiast Aleksandra Rosiak. Rozgrywająca po sezonie wróci do drużyny z Lublina. Na 13 minut przed końcem spotkania Magda Balsam znów wykorzystała rzut karny. Tym razem dała naszej kadrze remis 19:19. Dunki jednak szybko odskoczyły na trzybramkowe prowadzenie. Ostatniego gola dla Polski w tym meczu zdobyła w 57. Minucie Magda Więckowska (22:25). Szczypiornistki z Danii zdołały podnieść końcowy wynik jeszcze o jedno trafienie.
- Na pewno były super emocje. Cieszę się, że jestem, że miałam szansę się pokazać i zdobyć dwie bramki. Na teren Dunek pojedziemy, by walczyć. Moim zdaniem zagrałyśmy dobry mecz i możemy cieszyć się z tego rezultatu – mówi powracająca do kadry, Magda Więckowska. – Cztery bramki straty przed meczem rewanżowym z takim przeciwnikiem to dużo. Czuje niedosyt, bo myślę, że mogło się to skończyć inaczej. Mogłyśmy mieć mniejszą stratę do rywalek. Zagrałyśmy jednak bardzo dobry mecz. Szczególnie w obronie. To widowisko mogło się kibicom podobać. Byłyśmy dobrze przygotowane na ofensywne rozwiązania drużyny z Danii. W pierwszej połowie miałyśmy problem ze znalezieniem sytuacji rzutowych. Rywalki dobrze nas blokowały. W drugiej części spotkania było w tym elemencie lepiej – dodaje, Aleksandra Tomczyk.
- Wydaje mi się, że ten mecz był od początku wyrównany. Grałyśmy jak równy z równym. Mam wrażenie, że Dunki były z każdą minutą bardziej poddenerwowane. Wiele rzeczy, które wychodziły im w starciu z nami na minionych mistrzostwach świata, teraz nie działało. Wyciągnęłyśmy wnioski i potrafiłyśmy karać nasze przeciwniczki za błędy. W ramach ostatniego turnieju mistrzowskiego rywalizowałyśmy w Danii. Teraz grałyśmy u siebie. Atmosfera była świetna i bardzo dobrze gra się przy takiej publiczności. Nie miałyśmy dużo czasu na przygotowanie do tego meczu, ale wydaje mi się, że fajnie to wyglądało. W Danii na pewno będzie się grało ciężej. Wyciągniemy jednak wnioski i będziemy wiedziały, co poprawić, by było dobrze – tłumaczy natomiast Magda Balsam.
Grupowymi rywalkami Polek w walce o czempionat Starego Kontynentu oprócz zawodniczek z Danii są reprezentantki Kosowa. Szczypiornistki z Bałkanów już rozegrały dwa spotkania z ekipą ze Skandynawii. W obydwóch przegrały. Biało-czerwone 2 marca będą miały okazję na rewanż z Dunkami. Tym razem na wyjeździe. Mecze Polska - Kosowo zaplanowano na 4 i 7 kwietnia.
Polska – Dania 22:26 (9:11)
Polska: Płaczek, Zima – Balsam 4, Więckowska 2, Tomczyk, Rosiak 1, Kobylińska 5, Michalak 4, Kochaniak-Sala 3, Matuszczyk 2, Urbańska 1, Galińska, Górna, Przywara, Uścinowicz, Nocuń.