Aktualności
Zwycięstwo Polek, Wojtas MVP!
Polskie piłkarki ręczne przypieczętowały swój awans do 1/8 finału MŚ w Serbii. Drużyna trenera Kima Rasmussena w 4. kolejce grupy C pokonała wysoko Argentynę 31:17 i jutro zagra z najsilniejszym zespołem w naszej stawce - Norwegią, która broni mistrzowskiego tytułu.
Wyjściową siódemkę Polek utworzyły tym razem: Małgorzata Gapska, Alina Wojtas, Kinga Grzyb, Karolina Siódmiak, Małgorzata Stasiak, Patrycja Kulwińska i Katarzyna Koniuszaniec. W pierwszej akcji meczu doszło do nieszczęśliwego wypadku, gdy zderzyły się ze sobą atakująca Grzyb i robiąca podsłonę Kulwińska.
Nasza kołowa dość długo nie podnosiła się z boiska, ale na szczęście mogła kontynuować zawody. Ponowienie akcji przyniosło bombę na 1:0 autorstwa Gosi „Bum Bum" Stasiak. Po drugiej stronie rzut Victorii Crivelli zbiła poza linię końcową Gapska. W czwartek minucie po błędzie Koniuszaniec pierwsze trafienie zaliczyła lewoskrzydłowa Valeria Bianchi, która rzuciła na 2:1, wcześniej bowiem gola zdobyła aktywna Grzyb.
Przy stanie 3:1 (gol Koniuszaniec) karnego nie wykorzystała kołowa Magdalena Decilio. Chwilę potem nastąpiła akcją, na którą długo czekaliśmy- ładne zagranie Siódmiak wykończyła z 6 metra obrotowa Kulwińska. Początek można było więc uznać za udany, tym bardziej, że w 6 minucie Manuela Pizzo z karnego nie pokonała naszej bramkarki.
Dwie minuty później prowadziliśmy już 6:1! Dopiero trzeci rzut karny w tym meczu został zamieniona przez Argentynki na gola. Praktycznie w każdym elemencie sportowego rzemiosła to Biało-czerwone dominowały na boisku. Gdy w 12.minucie Wojtas trafiła na 8:3, czas wziął trener Eduardo Peruchena. Jeśli za coś zganić nasze panie, to za słabe wypychanie rywalek przed linię 6 metra – z tych błędów w ustawieniu brały się liczne rzuty karne dla Argentyny. Po udanym starcie nastąpiło rozprężenie.
Jeszcze przed upływem kwadransa przeciwniczki zdobyły 5 oczek, a przez chwilę Polki miały tylko trzy gole przewagi. Mogło być nawet gorzej, bo w poczynania naszej drużyny wkradł się chaos i niedokładność. Raz uratowała nas Gapska, potem na blok złapała rywalki Wojtas, w ataku natomiast dwukrotnie nie popisała się Kulwińska, a raz rezerwowa Monika Migała. W drugim kwadransie na placu gry pojawiły się nowe boczne rozgrywające – Karoliny Semeniuk-Olchawa oraz Szwed-Orneborg.
Argentynki nie miały kompleksów, zupełnie nie przejmowały się niepowodzeniami, próbowały aż do skutku. Największe zagrożenie siała w naszych szeregach leworęczna Luciana Mendoza. W tym okresie czasem graliśmy tak słabo, że aż zęby bolały. Dobrze, że chociaż Migała po pierwszym rzucie w słupek kolejne dwie okazje zamieniła na ładne trafienia. W 25.minucie piękny gol Szwed-Orneborg przywrócił bezpieczną, pięciobramkową przewagę (13:8).
Trudno jednak było mówić o pełnym spokoju, gdy tak słabe zawody rozgrywała Agnieszka Jochymek. Na dodatek bezbłędnie spisująca się w ataku Szwed-Orneborg jeszcze przed przerwą złapała dwie „dwójki". Mimo słabiutkiego drugiego kwadransa wynik 14:9 nie był wcale zły. 30% łącznie skuteczność ze skrzydeł i z szóstego metra dobrze obrazowała przeciętną postawę Polek przed zmianą stron.
Druga połowa zaczęła się dla nas efektownie od filmowej wkrętki Jochymek, a potem poprawki z kontry tej zawodniczki, która wyszła po przerwie z wielką chęcią zatarcia złego wrażenia sprzed zmiany stron. Szkoda, że przy stanie 17:10 po sprytnym trafieniu Kulwińskiej, pędząca w kontrze Migała popełniła błąd kroków. Po drugiej stronie boiska groźnie wyglądającej kontuzji barku uległa Victoria Crivelli.
Żółtą kartkę za protesty zobaczył też trener Peruchena. W 38.minucie po raz pierwszy nasza przewaga sięgnęła ośmiu oczek. A mogło być lepiej, gdyż dwukrotnie z rzędu aktywna Jochymek przekroczyła linię pola bramkowego. Znów po dobrym starcie w nasze poczynania wkradło się więc sporo niepewności – z 8 bramek przewaga szybko stopniała do pięciu oczek, a między słupki desygnowano Annę Wysokińską.
W 39.minucie kołowa Decilio trafiła na 14:18, a drugą już karę dwuminutową ujrzała Monika Stachowska. Na lewe rozegranie weszła Małgorzata Stasiak, ale uratowała nas Szwed-Orneborg, kradnąc rywalkom piłkę. Faulowana w kontrze Migała zarobiła karnego (celny rzut Wojtas) i wykluczyła Mendozę za wspomniane przewinienie. Przez 50 sekund nasze dziewczyny grały nawet w podwójnej przewadze liczebnej.
Cóż z tego, skoro Kinga Byzdra dała się złapać na faul w ataku? Poddenerwowany Kim Rasmussen zażądał niedługo potem przerwy. Reprymenda pomogłą. Po powrocie do rywalizacji na 20:15 trafiła Stasiak, ale w kolejnej akcji czerwoną kartkę z gradacji kar ujrzała Szwed-Orneborg. Argentynki chyba za szybko uwierzyły, że mogą dogonić przeciwniczki, bo zaczęły popełniać niewymuszone błędy.
Polki okres gry w osłabieniu liczebnym wygrały 2:0! Było więc 22:15 i równo kwadrans do końcowej syreny. Po chwili rzut w okienko Aliny Wojtas praktycznie rozstrzygnął o losach spotkania. Ta sama zawodniczka trafiła też na 26:16, (49'), po czym zareagować musiał Peruchena pogodzony już chyba z kolejną przegraną swoich podopiecznych.
Biało-czerwone, spokojne i uśmiechnięte, przejęły całkowicie kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Zmartwić mógł nas już tylko uraz lewej dłoni Jochymek, za którą w 52.minucie weszła Grzyb, a 3 minuty później zdobyła trzydziestego gola dla naszej kadry.
Miło napisać, że Polki, mimo przestojów w grze, osiągnęły znakomity rezultat. Swój wielki dzień miała też Wojtas, która została uznana najwartościowszą piłkarką meczu.
Polska - Argentyna 31:17 (14:9)
Polska: Gapska (37%), Wysokińska (43%) - Wojtas 8 (73%), Grzyb 3 (75%), Stasiak 3 (100%), Jochymek 3 (60%), Kulwińska 2 (50%), Koniuszaniec 2 (100%), Byzdra 2 (67%), Siódmiak 1 (33%), Semeniuk-Olchawa 1 (100%), Stachowska 1 (100%), Kudłacz (0/3)
Argentyna: Carratu (23%), Bordon (0/8) – Mendoza 6 (60%), Decilio 3 (60%), Gambino 2 (67%), Bianchi 2 (67%), Sala 1 (100%), Mena 1 (100%), Vico 1 (50%), Karsten 1 (25%), Pizzo (0/1), Crivelli (0/3), Ocanto (0/2)
Sędziowali: I.Mosorinski i A.Pandzic (Serbia)
Kary: Polska – 14 minut, w tym czerwona kartka z gradacji kar dla Karoliny Szwed-Orneborg (43'); Argentyna: 10 minut
Źródło: handball.pl